14.04.2020 / Wiadomości

Kontrakty w czasie epidemii

Przedstawione poniżej dane mają charakter informacyjny i poglądowy. Zwracamy uwagę, że w konkretnych sytuacjach omawiane przepisy prawa mogą znajdować inne zastosowanie. Zachęcamy do konsultowania przypadków indywidualnych z adwokatami naszej Izby. Rejestr adwokatów jest dostępny pod adresem: https://rejestradwokatow.pl/adwokat

Pandemia jako siła wyższa – co to znaczy?

Pojęcie „siły wyższej” nie zostało zdefiniowane w żadnej ustawie. W orzecznictwie przyjmuje się jednolicie, że jest to czynnik zewnętrzny, nie do przewidzenia i którego skutkom nie dało się zapobiec. W taką definicję wpisuje się epidemia koronawirusa – nie budzi to wśród prawników żadnych kontrowersji.

Siła wyższa nie powoduje wygaśnięcia umów między stronami – nie zwalnia więc automatycznie z obowiązku realizacji zamówienia ani z obowiązku zapłacenia kontrahentowi za wykonane świadczenie. Pozwala natomiast uniknąć odpowiedzialności odszkodowawczej, jeżeli uniemożliwiła spełnienie świadczenia na podstawie kontraktu.

Pandemia jako siła wyższa pozwoli swobodnie zrezygnować z wykonania umów przyjętych do realizacji przed wybuchem pandemii jedynie wówczas, kiedy między brakiem możliwości wykonania zamówienia, a siłą wyższą zaistnieje ścisły związek, a strony umowy pomimo wykazania się najwyższą starannością w celu zminimalizowania skutków siły wyższej, nie są w stanie tej przeszkody pokonać. Przykładowo, zgodnie z obowiązującymi przepisami z powodu epidemii nie jest możliwe prowadzenie działalności kulturalnej i rozrywkowej. Wobec tego aktor, którego z teatrem wiąże umowa na wystawienie sztuki teatralnej, nie może swojego zobowiązania wobec teatru spełnić z obiektywnych przyczyn. Teatr nie może też wywiązać się ze swoich zobowiązań wobec widzów, którzy kupili bilety i nikt nie będzie mógł z tego tytułu domagać się odszkodowania. Z drugiej natomiast strony, sprzedaż towarów – nawet na rzecz podmiotów dotkniętych zakazem prowadzenia działalności – jest nadal możliwa. O ile więc dostawca nie napotka przeszkody w postaci ogłoszonej wobec danego terytorium lub jego przedsiębiorstwa kwarantanny, nie będzie mógł swobodnie zrezygnować z wykonania zlecenia bez ryzykowania odpowiedzialnością odszkodowawczą na rzecz zleceniodawcy.

Renegocjacje umów – nadzwyczajna zmiana stosunków

Aktualne warunki rynkowe nie należą do najłatwiejszych nawet dla tych branż, które nie zawiesiły swojej działalności i których bezpośrednio siła wyższa nie dotknęła. Jeżeli sytuacja związana z pandemią co prawda nie uniemożliwia, ale bardzo utrudnia jednej ze stron wykonanie umowy, dobrym pomysłem będzie próba renegocjacji zawartego z kontrahentem kontraktu w oparciu o klauzulę nadzwyczajnej zmiany stosunków (rebus sic stantibus). Art. 3571 Kodeksu cywilnego, z którego owa klauzula się wywodzi, daje bowiem zobowiązanemu podstawę do wystąpienia do sądu z żądaniem wprowadzenia zmiany do wiążącej strony umowy, jeżeli tylko „z powodu nadzwyczajnej zmiany stosunków spełnienie świadczenia byłoby połączone z nadmiernymi trudnościami albo groziłoby jednej ze stron rażącą stratą, czego strony nie przewidywały przy zawarciu umowy”. Skoro więc możliwe byłoby skorzystanie przez zobowiązanego z drogi sądowej, pojawia się argument do negocjacji z kontrahentem. Mogą one dotyczyć zarówno sposobu, w tym daty wykonania świadczenia, jak i skutkować wzrostem wynagrodzenia – na przykład z powodu wzrostu kosztów działalności w warunkach pandemii.

W braku uzasadnienia dla powołania się na klauzulę rebus sic stantibus i jeżeli to nie obiektywne czynniki zewnętrzne zadecydowały o niewykonaniu usługi bądź dzieła, a dobrowolna decyzja, przedsiębiorca odmawiający wykonania umowy ryzykuje odpowiedzialnością odszkodowawczą za niewykonanie bądź nienależyte wykonanie zobowiązania. Odpowiedzialność tę w Kodeksie cywilnym reguluje art. 471 i następne.

W jaki sposób rozliczyć z drugą stroną niewykonane z powodu siły wyższej obowiązki?

Jeżeli siła wyższa obiektywnie uniemożliwiła wykonanie świadczenia, strony w pierwszej kolejności powinny szukać rozwiązania tej kłopotliwej sytuacji w zawartej umowie. To ona w wielu przypadkach reguluje skutki takiej sytuacji dla zamawiającego i dla wykonawcy oraz określa wyczerpująco zasady wzajemnych rozliczeń, w szczególności: kto powinien pokryć koszty realizacji zlecenia, jeżeli takie koszty zostały częściowo lub nawet w całości wygenerowane się przed zaistnieniem siły wyższej (zagrożenia epidemicznego, epidemii) i czy którejś ze stron należy się za dotychczasowe świadczenie wynagrodzenie i w jakiej wysokości.

W realiach szalejącej pandemii, posiadanie dobrej umowy regulującej wzajemne stosunki stron, szczegółowo określającej skutki gospodarcze na wypadek niemożliwości świadczenia, jest rozwiązaniem idealnym. W braku takiego dokumentu lub jeżeli kontrakt nie zawiera postanowień dotyczących skutków siły wyższej, zastosowanie znajdą przepisy Kodeksu cywilnego, w szczególności art. 495 § 1.

Z przepisów wynika, że jeżeli świadczenie jednej ze stron stało się niemożliwe z powodu okoliczności, za które żadna ze stron nie ponosi odpowiedzialności, zobowiązania obu stron wygasają. Oznacza to, że strony nie mogą wzajemnie zażądać od siebie ani wykonania usługi, zlecenia lub dzieła, ani zapłaty wynagrodzenia za nie. Jeżeli jednak jakaś część świadczenia została już przekazana kontrahentowi, powinna ona zostać zwrócona na podstawie przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu. Oznacza to, że:

  1. jeżeli jedna ze stron zapłaciła drugiej wynagrodzenie bądź nawet zaliczkę, a druga strona nie przystąpiła jeszcze do realizacji swojego zobowiązania, to oczywiście wszelkie otrzymane środki pieniężne powinny zostać zwrócone temu, kto zapłacił;
  2. jeżeli natomiast przed wystąpieniem przeszkody w realizacji umowy część wynagrodzenia została wypłacona, a strona zobowiązana do świadczenia spożytkowała otrzymane środki przystępując do realizacji swoich zobowiązań, to nie będzie zobowiązana do zwrotu tych środków na rzecz kontrahenta;
  • jeżeli strona zobowiązana do świadczenia nie otrzymała jeszcze wynagrodzenia, a już przystąpiła do wykonywania umowy i poniosła z tego tytułu koszty, bo siła wyższa „zastała ją” w trakcie zgodnego z wytycznymi klienta wykonywania umowy, to może ubiegać się o zrekompensowanie tych wydatków przez drugą stronę – ich poniesienie stanowiło bowiem rodzaj świadczenia na rzecz zamawiającego, bez którego wywiązanie się przez wykonawcę ze zobowiązania nie byłoby w normalnych warunkach możliwe.

Na czym polega należyta staranność przy wykonaniu umowy?

W erze pandemii wzajemna lojalność stron umowy, należyta staranność i transparentność w relacjach nabierają szczególnego znaczenia. Strony powinny informować się na bieżąco o ewentualnych przeszkodach w wykonywaniu umowy, nie tylko związanych z czasowymi problemami w wykonaniu zlecenia, ale i z zatorami płatniczymi. Dobra komunikacja w wielu przypadkach pozwoli uniknąć konfliktu. Rozsądnym rozwiązaniem w obecnych warunkach, i to nie tylko wtedy, kiedy świadczenie stało się trwale niemożliwe do wykonania, jest dokumentowanie wszelkiej korespondencji z kontrahentami służącej m.in. renegocjacjom ceny oraz zmianom terminów świadczenia i zapłaty. Warto zadbać również o to, aby oficjalne rozmowy dotyczące sposobów realizacji umowy znalazły odzwierciedlenie co najmniej w formie mailowej. Mogą w przyszłości posłużyć jako dowód profesjonalizmu.

Opracowanie: adw. Katarzyna Lejman, specjalizująca się w prawie cywilnym i prawie własności intelektualnej